Wyobraź sobie, że jestem w krainie bez Internetu, telefonów komórkowych i wszystkich zdobyczy techniki z przeciągu dekady. Nie możesz zagrać nawet w Snake. Masz za to cały dom pełen kredek, klocków LEGO i wszystkiego, co twoja dusza zapragnie (tylko bez elektroniki). Brzmi strasznie?
Wystarczy pozytywne nastawienie i może się okazać, że brak prądu nie tylko służy przyrostowi naturalnemu, ale również kreatywności i odkrywaniu w sobie dziecka. No i nagle jakoś dziwnie przybywa czasu, jest go tyle, że można odkryć w domowej biblioteczce kilka pozycji, które jakimś cudem dotychczas nie przykuwały uwagi. Można w końcu pogadać w gronie rodzinnym i dowiedzieć się kilku nieznanych faktów z życia naszych przodków lub po prostu odkryć w sobie talent teatralny. Doskonałe do tego będą kalambury, które nie wymagają żadnych nakładów finansowych, a pozwalają na szampańską zabawę podczas prób zaprezentowania przysłów lub egzotycznych zwierząt.
Jeżeli macie w swoich domach długą, plastikową rurę, to można rozciągnąć ją przez mieszkanie i rozmawiać ze sobą z różnych pomieszczeń. Nie musi to być zwykłe paplanie, można wyznaczać sobie różne słowne zadania, grać w „głuchy telefon” czy wydawać z siebie dźwięki zwierząt. Wszystko zależy od kreatywności bawiących się.
Pamiętacie „zimno, ciepło, gorąco”? Zabawa z dzieciństwa w szukanie i znajdowanie może okazać się świetną opcją, może nie na cały wieczór, ale na pewno na jego część. Wystarczy na chwilę zapomnieć, że jesteśmy dorośli i mamy zdobycze techniki, a jeden wieczór może być przynajmniej częściowym powrotem do dzieciństwa. Właściwie, kto powiedział, że musi się skończyć na jednym wieczorze?

http://www.smakoteka.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here