Sport to zdrowie, nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Na początku naszej przygody sportowej jesteśmy pełni energii i zaangażowania. Jednakże co zrobić, jeżeli po 3, a nawet 20 treningu nasza motywacja spadnie do zera? Znaczna część osób znajdujących się w takiej sytuacji odpuszcza twierdząc, że „sport po prostu nie jest dla nich”. W rzeczywistości rezygnacja jest znacznie łatwiejsza i nie wymaga od nas żadnego wysiłku. Pierwszy etap zawsze jest najprzyjemniejszy. Problemy i trudności pojawiają się później – to, czy je przezwyciężymy, zależy od tego czy wykorzystamy dostępne na wyciągnięcie ręki narzędzia. O jakich narzędziach mowa? Są to przeróżne artykuły, informację, ćwiczenia oraz inni ludzie – wszystko dostępne jest nie tylko w tym rzeczywistym świecie, ale i wirtualnym, co znacznie ułatwia do nich dostęp.

Od początkującego do zawodowca

Najczęściej popełnianym błędem przez osoby początkujące jest chęć zbyt szybkiego rozwoju. Skoro nasz tłuszcz odkłada się miesiącami, a nawet latami, to również pozbycie się go bywa czasochłonne. Nie zbudujemy kondycji godnej mistrza w miesiąc lub dwa. Kiedy spostrzeżemy pierwsze efekty. chcemy więcej i więcej. Niestety, zazwyczaj najwidoczniejsze zmiany zachodzą w pierwszym etapie, później są one powolne i mniej widoczne. Wiele osób nie widząc zmian stwierdzają, iż ich wysiłek jest bezowocny, kończąc tym samym swoją przygodę ze sportem. Aby osiągnąć upragnione cele potrzeba czasu, wysiłku oraz zaangażowania i to właśnie to powinniśmy sobie na początku uświadomić. Bardzo ciekawym sposobem na zwiększenie motywacji jest zapisywanie codziennych wyników. Mając swoje (nawet te drobne) postępy zapisane „czarno na białym” będziemy bardziej zmotywowani do kontynuowania treningów.

Nuda zabija – zwłaszcza nasze zaangażowanie

Największym wrogiem treningu jest monotonia. Regularne powtarzanie tych samych cyklów ćwiczeń może zniechęć nas już na samym początku. Ważne, aby cały czas stawiać sobie nowe cele i pobudzać nasz organizm do działania.  Jeśli przestało cieszyć nas bieganie, zamiast całkowicie rezygnować ze sportu, nauczmy się tańczyć zumbę. Taka sama zasada dotyczy czasu wykonywania naszych sesji treningowych. Jeśli zazwyczaj ćwiczymy rano, to dla urozmaicenia zmieńmy porę na wieczór. Możliwe jest dobranie różnych typów ćwiczeń pod konkretną osobę, jednak po ułożenie harmonogramu powinniśmy zwrócić się do profesjonalisty.

„W kupie siła”

Odrzućmy samotne trenowanie, a zamiast niego sprawmy sobie partnera do ćwiczeń. Wzajemne motywowanie podczas tych trudnych dni i zdrowa rywalizacja bez wątpienia dodadzą skrzydeł i napędzą nas do dalszego działania. Bardzo dobrą alternatywą będzie również zapisanie się na zajęcia w klubie fitness. Poznając nowych ludzi, którzy maja lepszą kondycję, będziemy pragnęli stawać się coraz to lepszymi sportowcami. Poprawiając swój wygląd także my stajemy się przykładem dla innych ludzi. Można wręcz powiedzieć, że taka grupa jest samonapędzającą się maszyną.

Artykuł powstał przy współpracy z portalem City Fit: www.cityfit.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here