Kolizje drogowe nie są niczym przyjemnym – to nie tylko obrażenia ciała, uszczerbek na zdrowiu, uszkodzenie samochodu, ale również stres związany załatwianiem późniejszych formalności i procedur. Sprawa jeszcze bardziej komplikuje się, gdy sprawca wypadku zbiegł – od kogo otrzymasz odszkodowanie w takiej sytuacji i o czym powinieneś pamiętać?
Zachowaj zimną krew!
Bez względu na rodzaj, czy też rozmiar kolizji samochodowej, najistotniejszą kwestią jest zachowanie spokoju i opanowania.Nawet, jeśli sprawca wypadku zbiegł, zbyt emocjonalna reakcja utrudni racjonalną ocenę sytuacji i możliwych rozwiązań. Bardzo ważne jest, by całe zajście jak najszybciej zgłosić na policję – oficjalna notka z postępowania wyjaśniającego będzie podstawą do podjęcie działania przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Warto również zadziałać na własną rękę – wykonać precyzyjną dokumentację uszkodzeń pojazdu, a także spisać wyjaśnienia świadków. Niezwłocznie należy również skompletować i wypełnić niezbędną dokumentację oraz zgłosić sprawę w wybranym towarzystwie ubezpieczeniowym.
Nie ma sprawcy? Nie ma odszkodowania…
Jeśli mieliśmy wypadek samochodowy z udziałem innego pojazdu, reguła postępowania jest bardzo klarowna – w pierwszej kolejności próbujemy „dogadać się” i spisać oświadczenie, w którym sprawca przyjmuje odpowiedzialność za całe zajście. Jeśli zaś kierowcy nie są w stanie dojść do porozumienia, należy wezwać policję, by funkcjonariusze dokonali oględzin, wskazali winowajcę i sporządzili formalną notatkę z wypadku. Często jednak zdarza się, że sprawca wypadku ucieka z miejsca zdarzenia. „Wystarczy spisać jego numery rejestracyjne” – chciałoby się powiedzieć. Niestety w praktyce nie jest to takie proste. Nierzadko ofiara wypadku doznaje obrażeń lub szoku i nie jest w stanie rozumować logicznie. W takim przypadku – nie znając sprawcy ani jego numerów rejestracyjnych, poszkodowany nie może ubiegać się o odszkodowanie ani pokrycie kosztów naprawy z OC sprawcy. Można stwierdzić, że jest to sytuacja kuriozalna i pozbawiona sensu, a ofiara zdarzenia nie może liczyć na żadną rekompensatę pieniężną. W gruncie rzeczy kwestii wypadków drogowych, których sprawca zbiegł, nie da się rozwiązać inaczej. Tego typu regulacje zapisane w Ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych są logicznym zabezpieczeniem przed nieuczciwością kierowców. Wielu oszustów i naciągaczy mogłoby samodzielnie lub we współpracy z osobą trzecią dokonać uszkodzenia własnego pojazdu i wyłudzać odszkodowanie od firm ubezpieczeniowych.
Znikąd pomocy…?
O brak środków na likwidację szkody nie muszą zbytnio troszczyć się osoby, które przezornie zabezpieczyły się również w polisę AC. W takim przypadku likwidację szkody pokryje firma ubezpieczeniowa. Niestety wiąże się do z utratą zniżek i profitów dla kierowców za bezszkodową jazdę. Kierowcy poszkodowani w wypadkach, których sprawca zbiegł mogą również liczyć na wsparcie Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. UFG to instytucja do zadań specjalnych – zapewnia wypłatę odszkodowania wtedy, gdy sprawca wypadku zbiegł, a także wówczas, gdy sprawca nie posiada polisy OC. W tej pierwszej sytuacji jednak również nie tak prosto otrzymać ubezpieczenie z UFG – należy się ono wyłącznie osobom, które wskutek poniesionych w wypadku obrażeń wymagały minimum dwutygodniowej hospitalizacji. W przeciwnym razie – gdy sprawca wypadku zbiegł, lecz ani kierowca, ani pasażerowie nie ucierpieli – UFG nie wypłaci żadnego odszkodowania. Wówczas poszkodowany zmuszony będzie do naprawienia szkód z własnych funduszy.