Istnieje duża grupa osób, która po ukończeniu szkoły średniej, technikum czy zawodówki nie jest w stanie znalezć pracy, dlatego takie osoby prowadzą edukacje poza szkolną opartą na różnorakich kursach, które przydają się do dołączenia do CV. Często te kursy są więcej warte niż obecne szkoły zawodowe w których wiedza jaką się zdobywa została ograniczona a obcięty materiał rozciągnięty na parę lat co sprawiło że absolwent takiej szkoły bez praktyk nie umiał by skręcić śrubki z nakrętką. Kursy są kilku miesięczne a nawet roczne i często oparte są głównie o działania praktyczne co eliminuje zbędne książki i wprowadza ucznia od razu do sedna zagadnienia z danej dziedziny. Często młodzi nie traktują poważnie kursów i wolą iść z problemami znalezienia pracy na uczelnie na której kształcą się byle jakich kierunków byle mieć przysłowiowy “papier”. Dawniej jeśli uczeń chciał mieć zawód to szedł do “Mistrza” na kilku letnie praktyki gdzie się wszystkiego dowiedział, obecnie ten model funkcjonował by równie dobrze ale przymus edukacji do 18 roku życia wyklucza takie możliwości, gdyż ludzie w tym wieku wolą się już wybawić a potem chcą zakładać rodziny a nie tkwić w punkcie “ucznia” do 30 roku życia. Nauka poza szkołą może odbywać się też w materii językowej np. poprzez wyjechanie za granice w celu polepszania swoich umiejętności językowych które zaniedbali w czasie szkoły. Przechodząc do meritum, edukacja w ostatnich latach tak się upokorzyła przed młodym pokoleniem że część w ogóle nie traktuje jej poważnie i woli zdobywać wiedzę na własną rękę.
