Konieczność codziennej pielęgnacji skóry nie powinna nikogo dziwić, aczkolwiek nadal spotykam klientki, które pielęgnację cery sprowadzają tylko do wizyt u kosmetyczki, korzystając usług jakie proponuje im ich gabinet kosmetyczny. Wciąż sporo kobiet nie wie, jak właściwie zadbać o skórę w warunkach domowych i często latami powielają powszechne błędy pielęgnacyjne. Oczywiście sama wiedza jak stosować kosmetyki nie wystarczy, ważne jest także by właściwie je wybrać. Jeśli kiedyś spędziłaś przed półką sklepową całe popołudnie, zastanawiając się który krem wybrać, to ten artykuł jest dla Ciebie…
Jedną z podstawowych rzeczy, które trzeba wiedzieć jest fakt, że skóra to największy (powierzchniowo) organ w naszym ciele, który bezpośrednio łączy się z wieloma innymi układami. To sprawia, że często symptomy jakichś nieprawidłowości w zdrowiu, widać w pierwszej kolejności właśnie na skórze. Dlatego tak ważne jest, by patrzeć na organizm jako całość. Niestety wiele kobiet przy pojawieniu się określonego defektu skórnego, szuka antidotum kosmetycznego właśnie na ten problem. Innymi słowy stosuje leczenie objawowe. I tu pojawia się najważniejsza różnica pomiędzy zakupami kosmetyków w sklepie (bez względu na to czy to drogeria, market czy apteka) a zakupami w gabinecie kosmetycznym. Kosmetolodzy szukają przyczyny pojawienia się problemu…
W obecnych czasach coraz więcej marek kosmetycznych walczy o naszą uwagę. Słuchając reklam można dojść do wniosku, że właściwe każda z nich jest synonimem doskonałości i taką też obietnicę składa swoim klientkom. Jak zatem wybrać możliwie najlepszy produkt w możliwie najlepszej cenie?
Składniki aktywne w kosmetykach
Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy zajrzeć w zawartość produktu. Nie będę oceniać jakości opakowań, designu czy prestiżu, jaki budzi w oczach konsumentek dana marka. Skupię się na tych kryteriach, które trudno klientkom ocenić na pierwszy rzut oka. Porównując produkty na pewno warto zwrócić uwagę na skład i tu pojawiają się spore różnice. Po pierwsze sklepowe kosmetyki często zawierają dość popularne składniki takie jak: oleje, retinol, algi, ekstrakty roślinne, niekiedy kwas hialuronowy (wysokocząsteczkowy). Z kolei kosmetyki profesjonalne posiadają zazwyczaj droższe (w pozyskaniu) składniki takie jak: różne formy kwasu hialuronowego, opatentowane kompleksy, komórki macierzyste, wodę termalną, peptydy biomimetyczne, kwasy. Sam dobór składników jest ważny, natomiast niezwykle istotne jest także ich stężenie, czyli ilość danej substancji w produkcie. Pod tym kątem kosmetyki profesjonalne zdecydowanie zostawiają w tyle produkty sklepowe. Dzieje się tak z kilku powodów. Pierwszy jest prozaiczny, bowiem pozyskanie dużych ilości rzadkich składników jest drogie, a często wymaga także posiadania własnych laboratoriów. Po drugie silne stężenia wybranych substancji niewłaściwie stosowane, mogą wywołać niepożądane reakcje i przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlatego w znakomitej większości produkty sklepowe są komponowane tak by nie zaszkodzić, nawet jeżeli produkt jest niedopasowany do rodzaju cery lub specyfiki problemu.
Nośniki kosmetyczne
Ta pozorna korzyść sprawia także, że kosmetyki sklepowe nie są skomponowane stricte pod dany problem skórny (mimo marketingowych zapewnień). Zatem efekty stosowania takich produktów będą widoczne, ale tylko w obrębie naskórka. Natomiast większość problemów skórnych sięga skóry właściwej i to tam powinny dotrzeć składniki aktywne preparatów. Aby to było możliwe potrzebne są nośniki, które umożliwią pokonanie bariery rogowej naskórka i transport wartościowych substancji w głąb skóry. Wśród takich struktur są min. liposomy, nanosomy, nanokapsułki, kolasfery, nanoemulsje. W dużym uproszczeniu, większość z nich ma budowę kapsułki, w której zawarte są substancje bioaktywne. Przechodząc do określonych warstw skóry, ścianki ulegają rozpuszczaniu i stopniowo uwalniane są składniki aktywne. Ważny jest fakt, że za sprawą tych nanostruktur możliwe jest planowanie miejsca dystrybucji, jak i czasu uwalniania tych substancji. Jednak procesy biochemiczne, które umożliwiają produkcję takich receptur, niosą za sobą spore koszty…
Wartość dopasowania
Jeden z ważniejszych wyzwalaczy decyzji zakupowych w oczach klienta to… cena. W tym aspekcie niewątpliwie prym wiodą kosmetyki drogeryjne i sklepowe, często nawet 5-cio czy 10-cio krotnie tańsze, niż ich odpowiedniki profesjonalne. Powody tego stanu rzeczy opisałam już wcześniej, natomiast odwołam się do moich doświadczeń w pracy z klientkami. Często klientki nie są gotowe płacić znacznie więcej za lepsze receptury w kosmetyku, ponieważ i tak sporo wydają już na zabieg w gabinecie kosmetycznym. Zazwyczaj wtedy uświadamiam klientkę, że zabieg jest silnym, ale okresowym bodźcem dla skóry, który pobudza ją do regeneracji i „rozwiązania danego problemu”. Aby kuracja przyniosła oczekiwany efekt niezbędne jest stałe dostarczanie mniejszych bodźców, aby proces „leczenia” być ciągły. Tak jak nie możemy się najeść czy nawodnić na tydzień do przodu, tak skóra również potrzebuje regularności w pielęgnacji. Jeżeli klientka stosuje inne preparaty w domu, o innym działaniu niż zabiegi w gabinecie, to na dobrą sprawę może liczyć jedynie na połowiczny sukces. A mówiąc wprost – połowę pieniędzy wydanych na zabiegi wyrzuca w błoto. Tę samą połowę, którą mogłaby zainwestować w profesjonalną pielęgnację i oczekiwany efekt końcowy.
Inną rzeczą na którą zwracam uwagę klientkom jest fakt, że ani w aptece, ani w drogerii – ekspedientki nie mają szans dobrać właściwego produktu, ponieważ tej cery nie znają, a co gorsze, po prostu pod makijażem jej nie widzą. Tutaj kosmetolodzy mają większe pole do działania, ponieważ przed zabiegiem zazwyczaj zbierają szczegółowy wywiad o stanie zdrowia, alergiach, przebytych kuracjach klienta, mogą ocenić cerę przed zabiegiem, a także mają możliwość obserwować jak organizm reaguje przez okres stosowania kuracji.
Nie można zapominać w porównywaniu zakupów w sklepie a w salonie kosmetycznym, o bardzo ważnej różnicy, a mianowicie o edukacji. Wiele klientek które do mnie trafia popełnia podstawowe błędy pielęgnacyjne np. zmywając makijaż mleczkiem, zostawiają je na skórze. Brak zmycia tych pozostałości makijażu i mleczka, zapycha skórę tak, że żaden nałożony krem czy serum nie ma szansy zadziałać. W aptece czy drogerii konsultantki nawet nie mają szansy wychwycić takich błędów u klientek, a trzeba je eliminować by osiągnąć możliwie najlepszy efekt estetyczny.
Jesteśmy już przyzwyczajone, że promocja goni promocję, a wyprzedaże pojawiają się kilka razy do roku. Tym bardziej ciężko przejść obojętnie w drogerii obok kosmetyków przecenionych o 20% czy nawet 30%. Jednak w drugim odruchu poddajmy tę emocję w wątpliwość, na rzecz logiki i oczekiwanego efektu pielęgnacyjnego…
Agata Bieńkowska
kosmetolog z 35-letnim doświadczeniem
założycielka Benessere Beauty & Spa w Kielcach